wtorek, 21 lipca 2009

Piłowane kwiaty

No i masz Ci los....
Miałam zająć się zamówionym pudełkiem,
a tu nagle uderzyła mnie wena....
piłowałam, szlifowałam (podziękowania dla taty za ten dsziwny przyrząd, który w końcu wykorzystałam:)) i malowałam...
Oto nowy kształt u LiluLilu:)
Jestem zadowolona i wiem, że to dopiero początek zabawy z kształtami:)
Pozdro dla wszystkich spalonych słońcem:P

2 komentarze:

  1. toż to jest cudo! jestem ciekawa dalszych kształtowych eksperymentów XO.

    OdpowiedzUsuń
  2. heh dziękuje bardzo za to cudo:) i sama jestem ciekawa dalszych kształtów...niestety muszę jeszcze na nie poczekać... magisterka mnie dusi..

    OdpowiedzUsuń