czwartek, 30 lipca 2009

Piłowany kwiat II

Piłowane kwiaty doczekały się rodzeństwa:) Tym razem maki mają nie żółtą, a koralowo-brzoskwiniową obwódkę. Bałagan jaki powstaje przy piłowaniu tych kolczyków sprawia, że jeszcze bardziej niż dotychczas marzę o własnej pracowni z kącikiem stolarskim, malarskim, fotograficznym (tutaj muszę wpomnieć, że marzy mi się też porządny aparat i parę lekcji fotografowania;)) i internetowo-inspiracyjnym ... Gdyby nie to, że zazwyczaj pracownie mają cztery kąty, a nie powiedzmy dziesięć, marzyłby mi się jeszcze kącik z maszyną do szycia, kącik z wielkim expresem do kawy (a najlepiej gdyby kawę przyrządzał i podawał mi jakiś przystojny Włoch;)) i jeszcze może kącik z magiczną maszyną wydłużającym dni....ehhhh
Ah piłowańce dostępne są tu.

6 komentarzy:

  1. drewniane czy tekturowe? :) śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja wymarzona pracownia robi wrażenie... szczególnie ten włoch mi się podoba ;)

    a kolczyki bardzo mi się podobają...

    OdpowiedzUsuń
  3. hehee mam nadzieje, że pewnego dnia i to marzenie się spełni :) już teraz zapraszam na podziwianie Włocha przy wspólnym rękodzielnictwie :)

    OdpowiedzUsuń