Tym razem króciutki post, tak dla równowagi.
Wieszaczki zaczęłam robić wiei temu (tak, tak jestem już tak stara... ;)), ale dopiero dziś je skończyłam.
A jak mineły Andrzejki? Co sobie wywróżyłyście? U mnie jakoś ubogo w tym roku. Zawsze wychodziło się gdzieś z ekipą ze studiów, a teraz...ehh. Nawet ukochanego Redsa nie mogłam wypić (piaty dzień diety :D:D) Za to coś mi mówi, że w przyszłym roku sobie odbiję :)Mam nadzieje, ze u Was było lepiej :)
Aaaa,świetne!
OdpowiedzUsuńJa w tym roku świętowałam, ale nie wróżyłam, wosku zabrakło!
Wieszaki to cudeńka:)Ja się bawiłam świetnie, ale na wróżenie zabrakło już sił;> Szkoda, że nie prowadzisz bloga szafiarskiego, pokazałabyś efekt diety, może bym się też zmobilizowała:)
OdpowiedzUsuńpiękne!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)trochę zajęło mi dokończenie ich ;)Gia Illusion nowa na pokładzie -witamy :)
OdpowiedzUsuńWszystkie w takim razie umawiamy się, że w przyszłym roku sprawimy sobie porządne wróżby :) Wróbelku Tobie takich dziwnych diet nie potrzeba :)
Prześliczne te wieszaczki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczności :)
OdpowiedzUsuń